Dziś na szlaku ponownie bunkry. Tym razem ruszam po raz kolejny na Giżycki Rejon Umocniony zwiedzić odcinek umocnień w okolicach miejscowości Cierzpięty.
Budowa umocnień dookoła Giżycka rozpoczęła się w 1936 roku i trwała praktycznie do samego wybuchu Drugiej Wojny Światowej. Całą ideą rozwoju fortyfikacji w tym rejonie było umocnienie Prus Wschodnich i zabezpieczenie ich przed ewentualną inwazją wojsk polskich. Podstawą Giżyckiego Rejonu Umocnionego były niewielkich rozmiarów schrony bojowe przeznaczone dla broni maszynowej, które umiejscowiono w eksponowanych lokacjach, głównie na wzniesieniach. Dodatkowym atutem wpływającym na możliwości fortyfikacyjne tego rejonu, była niezliczona ilość zbiorników wodnych, o które wszystkie umocnienia zostały oparte. Praktycznie każdy przesmyk pomiędzy tutejszymi jeziorami został zablokowany skupiskami schronów bojowych, których łącznie było ponad 220. Rozlokowano je w na odcinku 140 kilometrów, tworząc dwa fronty. Front wschodni przebiegał od jeziora Śniardwy, przez miejscowość Okartowo, jezioro Tyrkło, Cierzpięta, jeziora Buwełno i Ublik, Miechy, Lipińskie, Siedliska, jezioro Kruklin, Kruklanki, jezioro Gołdopiwo, Przerwanki, jeziora Pozezdrze i Stręgiel do miejscowości Ogonki nad brzegiem jeziora Mamry. Front zachodni zaczynał się na skraju jeziora Ryńskiego w okolicy miejscowości Wejdyki i przebiegał przez Krzyżany, Knis, jezioro Guber, Martiany, Osewo do miejscowości Kronowo nad jeziorem Dejguny. Jakby tego było mało, Niemcy w tych okolicach mieli do dyspozycji również nieco starsze umocnienia z 1915 i 1925 roku. Tak umocnione Prusy Wschodnie mogły czuć się bezpiecznie… ale czy aby na pewno?
Obecnie większość schronów znajdujących się w Giżyckim Rejonie Umocnionym została niemalże doszczętnie zniszczona przez Armię Czerwoną i niestety nie inaczej jest w przypadku bunkrów w Cierzpiętach. Dojazd jest banalnie prosty, gdyż na tutejszy punkt oporu dotrzecie bez najmniejszych problemów asfaltową drogą biegnącą w kierunku Orzysza. Problem zaczyna się dopiero po zaparkowaniu samochodu na przydrożnym parkingu. Tutejszy las to istny gąszcz, a na domiar złego dojście do bunkrów nie jest w żaden sposób oznaczone. Ja akurat uwielbiam takie dziewicze klimaty, gdzie, aby coś zwiedzić, trzeba się poprzedzielać przez krzaki, pobłądzić i się cholernie natrudzić, aby w końcu znaleźć to, po co tu przyjechaliśmy. Niestety nie każdemu to odpowiada. Większość tutejszych schronów bojowych jest wysadzone, jednak jeżeli trochę się postaracie, znajdziecie praktycznie nienaruszone bierne schrony piechoty. Dodatkowo cały las praktycznie od jeziora Buwełno, po jezioro Tyrkło naszpikowany jest „garnkami Kocha”, jednoosobowymi schronami bojowymi dla strzelców piechoty oraz poprzecinany niezliczonymi kilometrami okopów i transzei. Na każdym kroku czekają nas niespodzianki, o ile oczywiście zdecydujemy się przedzierać przez gąszcz roślinności.
Cierzpięty to już kolejne miejsce na moim szlaku pozostałości po Giżyckim Rejonie Umocnionym. Od razu uczciwie uprzedzę, iż Cierzpięty nie zrobią na Was takiego wrażenia jak Gierłoż, Mamerki, Kruklanki czy Siedliska. Jest to miejsce raczej dla koneserów drugowojennych ruin pośrodku lasu. Tutejsze bunkry nie imponują ani stanem, ani wielkością, jednakże mają jedną rzecz, której brakuje nieco popularniejszym miejscówkom, klimat. Czerpałem chyba więcej radości z trudów poszukiwań kolejnych obiektów niż samych odnalezionych schronów. Jeżeli tu wpadniecie i włożycie odrobinę wysiłku w eksplorację, pozycja w Cierzpiętach odwdzięczy się Wam radością odkrywania tajemnic Drugiej Wojny Światowej.
Do zobaczenia na szlaku!
#turystyka #turysta #wypoczynek #aktywnywypoczynek #podróżowanie #travel #hiking #trekking #trip #podróże #adventure #przygoda #podróżnik #wyprawa #cierzpięty #giżyckirejonumocniony #prusywschodnie #drugawojnaświatowa #IIWW