Lubuskie Muzeum Wojskowe - Drzonów

Czerwiec 2023

Będąc w Lubuskim, moim głównym celem było spędzenie całości urlopu, przemierzając wszerz i wzdłuż MRU i odkrywanie jego kolejnych ukrytych w lasach i na polach zakamarków, ale skoro już przejechałem taki szmat drogi i tu zawitałem, to nie byłbym sobą, gdybym nie odwiedził znajdującego się w okolicy muzeum militarnego i szczerze Wam powiem, nie żałuję ani jednego kilometra przejechanego w drodze do Drzonowa.

Właśnie tutaj niedaleko Zielonej Góry znajduje się oddział Lubuskiego Muzeum Wojskowego. LMW wywodzi się w prostej linii z Muzeum Ziemi Lubuskiej w Zielonej Górze, jednak swój niepowtarzalny charakter zaczęło zyskiwać dopiero od lat osiemdziesiątych dwudziestego wieku, kiedy to na siedzibę zaadaptowano pałac we wsi Drzonów pochodzący najprawdopodobniej z 1816 roku. Sam pałac przejęto pod muzeum już w 1978 roku, jednak prace adaptacyjne trwały aż siedem lat i w końcu w 1985 roku muzeum otworzyło swoje podwoje dla zwiedzających.

Muzeum posiada w swoich zbiorach bardzo bogatą kolekcję eksponatów, którą możemy znaleźć na dobrą sprawę w trzech miejscach. Po pierwsze wszelkie drobniejsze eksponaty na czele z bronią białą, strzelecką oraz umundurowaniem możemy znaleźć na ekspozycjach w samym pałacu. Mamy tu broń dawną, wyposażenie wojskowe z okresu obu wojen światowych oraz eksponaty nieco bardziej współczesne, jest tego naprawdę dużo. Jednak dla mnie magia zaczęła się po wyjściu z pałacu i ruszenie do kolejnych dwóch miejsc, ekspozycji plenerowej oraz pawilonu. To tutaj znajdziemy eksponaty „wagi ciężkiej”, na widok których zawsze cieszy mi się japa, a jest tego tutaj masa i niektóre z eksponatów są dość wyjątkowe. Znajdziemy tutaj eksponaty związane z lotnictwem, na czele z unikatową jednomiejscową Iskrą, śmigłowcem Mi-4A oraz jednym z kilku MiGów-21 służących w Ludowym Wojsku Polskim, jednak nie jakimś zwykłym, ale wersją PFM (94N) przystosowaną do przenoszenia broni jądrowej. Ja jednak nie mogłem się doczekać odwiedzenia części poświęconej broni pancernej, rakietowej i ogólnie sprzętowi ciężkiemu, a jest tego tutaj naprawdę dużo. Cała kolekcja haubic i armat ciągnionych, armata samobieżna 2S7 Pion, która również swego czasu była przymierzana do miotania w wojska NATO pocisków z głowicami nuklearnymi. Mamy kilkanaście transporterów opancerzonych, czołgi z T-72 i T-34/76 na czele, działa samobieżne z legendarnym radzieckim SU-152, będący na chodzie prom gąsiennicowy GSP-55, kolekcję różnego rodzaju broni morskiej, system przeciwlotniczy Krug, do którego środka oczywiście można wejść, systemy rakietowe Dźwina oraz Newa, a także znanego z pewnością miłośnikom historii współczesnej i Wojnie w Zatoce SCUDa. Mamy tutaj tego całą masę i taki oszołom jak ja, może tu spędzić naprawdę sporo czasu.

Jednak pomimo bogatej kolekcji, to nie jest gwóźdź programu tego obiektu. Jest tym wszystko, co się dzieje dookoła tego muzeum. Liczne eventy dla miłośników militariów, pokazy walki, przejażdżki muzealnymi transporterami, zbiórki na renowację eksponatów, liczne wsparcie wolontariuszy-pasjonatów. Widać, że to muzeum żyje i skupia wokół siebie wyjątkowych ludzi. Ja sam tego doświadczyłem, gdy tu przyjechałem. Zamiast snuć się samemu pomiędzy eksponatami, już w kilka sekund od przekroczenia progu uderzyliśmy w tematy związane z militariami, powymienialiśmy się doświadczeniami, co i gdzie warto zobaczyć, poznałem historię pozyskania części eksponatów i ogólnie przegadaliśmy naprawdę sporo czasu. Miło trafić na takich samych jak ty lub nawet większych pasjonatów takiej tematyki, podczas rozmowy, z którymi wyjątkowo szybko mija czas. Ja byłem pod ogromnym wrażeniem nie tylko samej kolekcji, ale również pasji osób, które tu pracują i z którymi miałem okazję porozmawiać. Jest to jedno z kilku miejsc, które miałem okazję odwiedzić w ciągu kilku ostatnich lat, gdzie turysta nie jest traktowany jako zło konieczne zaburzające ciszę i harmonię, a ktoś, w kim próbuje się zaszczepić swoją pasję i podzielić ciekawymi doświadczeniami. Chciałbym, aby w każdym odwiedzanym przeze mnie muzeum pracowali tak wyjątkowi ludzie. Więc nie ma się co zastanawiać i jeżeli zabłądzicie kiedyś w okolicach Zielonej Góry, to ruszcie trochę na zachód DK32, po kilku kilometrach z niej zjedźcie, nie przestraszcie się gdzieniegdzie niewielkich dziur w asfalcie i odwiedźcie Lubuskie Muzeum Wojskowe w Drzonowie. Warto.

Do zobaczenia na szlaku!

#turystyka #turysta #wypoczynek #aktywnywypoczynek #podróżowanie #travel #hiking #trekking #trip #podróże #adventure #przygoda #podróżnik #wyprawa #lubuskie #drzonów #lmw #lubuskiemuzeumwojskowe #militaria #military #muzeum #museum

Powrót

Dawna Miejscowość Widmo - Kęszyca Leśna
Czerwiec 2023