Tym razem szlak, zamiast prowadzić mnie na kolejne odludzie, zawiódł mnie w miejsce, które odwiedza praktycznie każdy, kto zapuszcza się w północno-wschodnie rejony Polski. Pora odwiedzić po latach zabytkowe mosty w Stańczykach.
Historia mostów sięga początków XX w. Zaprojektowane zostały prawdopodobnie w 1905 roku, jako jeden z elementów infrastruktury kolejowej jednej z największych dwutorowych magistrali kolejowych w regionie. Ich projekt i wykonanie były na ówczesne czasy imponujące. Około 200 metrów długości, ponad 35 metrów wysokości i przęsła, każde po 15 metrów. Wszystko to robiło i robi do tej pory wrażenie. Pierwszy z mostów ukończono w 1917 roku, drugi rok później, jednak nigdy nie było im dane w 100% odgrywać swojej roli, wszystko pokrzyżowała Pierwsza Wojna Światowa i sytuacja, jaka po niej nastała. Tylko jeden z mostów doczekał się położenia na nim linii kolejowej, która jednak nigdy nie osiągnęła znaczenia, jakie dla niej planowano. W okresie międzywojennym kursowało tu zaledwie kilka pociągów dziennie, a sytuacja jeszcze się pogorszyła po 1933 roku, kiedy to cała Puszcza Romincka z polecenia Hermana Goeringa stała się rejonem zastrzeżonym i dostępnym tylko dla nielicznych wybrańców. Podobno trasą wiodącą przez Stańczyki kursowały również pociągi towarowe przewożące materiały do budowy Wilczego Szańca. Walory użytkowe mostów przepadły raz na zawsze, kiedy to w 1945 roku wojska Armii Czerwonej zabrały na wschód tory do niklowania i zapomniały po dziś dzień oddać.
Moja ostatnia wizyta w Stańczykach odbyła się gdzieś pod koniec lat dziewięćdziesiątych, gdy to mosty były po prostu zapomnianą budowlą gdzieś pośrodku niczego. Zero zagospodarowania terenu, podniszczona konstrukcja i turystów jak na lekarstwo. Chyba jeszcze wtedy region nie był wystarczająco dojrzały i świadomy, jaką perełkę posiada i jaki ona ma potencjał… i faktycznie zaczyna on być wykorzystywany a zmiany, które tu zaszły przez te dwadzieściakilka lat są widoczne gołym okiem. Pojawiły się dofinansowania, turyści i wszystko nabrało tempa. Powstała imponująca wieża widokowa z przepiękną panoramą, której częścią są oczywiście mosty. W miejscowości u podnóża dojazdu do mostów powstała restauracja, a przy samych mostach sporych rozmiarów parking z wiatami dla turystów oraz kilkoma budkami, gdzie można coś przekąsić lub kupić oryginalną regionalną pamiątkę, która dopiero co opuściła kontener i ma jeszcze pachnący świeżuteńką farbą nadruk Made in China. Same mosty też trochę dzięki temu zyskały. Swego czasu z powodu osuwającej się ziemi groziło mi zawalenie, jednak zbocza umocniono, a konstrukcję odremontowano i znowu prezentują się nieziemsko. To wszystko doprowadziło do tego, iż czasy darmowego wstępu się skończyły, jednak 10 złotych za bilet normalny, na utrzymanie tak pięknego obiektu, to nie jest żaden wydatek. Płacąc za bilet, możemy do woli spacerować oboma mostami, podziwiać przepiękne krajobrazy lub zejść pod mosty do koryta płynącej pod nimi Błędzianki. Naprawdę miło zobaczyć jak ta okolica się zmieniła od mojej ostatniej wizyty.
Z jednej strony dawne Stańczyki miały swój niepowtarzalny kameralny klimat, którego nie mąciły tysiące turystów, jednak cierpiał na tym sam zabytek, który popadał w ruinę. Teraz mamy wszystko ładne, zadbane i przystosowane pod ruch turystyczny, jednak możemy zapomnieć o kameralnych chwilach zadumy spędzonych na mostach. Musimy je niestety dzielić z innymi. Ciężko stwierdzić, co lepsze i pozostawiam to Waszej ocenie. Jedno jest dla mnie niezmienne. Mosty w Stańczykach były, są i prawdopodobnie jeszcze przez długie lata będą miejscem, które warto odwiedzić i teraz mając tu zdecydowanie bliżej, będę z pewnością wpadał częściej niż raz na dwadzieścia lat. Polecam się choć raz tu wybrać i zobaczyć ten przepiękny obiekt na własne oczy.
Do zobaczenia na szlaku!
#bushcraft #turystyka #wypoczynek #aktywnywypoczynek #podróżowanie #travel #hiking #trekking #podróże #adventure #urbex #stańczyki #mostywstańczykach #akwedukty #puszczaromincka