Mrągowo i Szestno - szlak dookoła jezior

Grudzień 2022

Tym razem szlak prowadzący wokół przysłowiowego komina. Nie było możliwości, aby wybrać się gdzieś dalej, więc pozostało cieszyć się okolicami Mrągowa i wybrać na wycieczkę czarnym szlakiem pieszym do Szestna.

Spadł śnieg, złapał lekki mróz, wszyscy zamknęli się w ciepłych domach, więc nastał idealny czas, aby samotnie ruszyć na szlak. Plecak spakowany, ciepła kawa w termosie, można ruszać. Tym razem wyprawa na tak zwanego leniwca, bez żadnej kuchenki, bez kawki robionej w plenerze, po prostu marsz w ciszy i spokoju, aby oderwać się od codzienności. Pierwsza najkrótsza część szlaku nie należy do najbardziej malowniczych, gdyż ciągnie się obrzeżami Mrągowa, jednak zaraz po minięciu Mrongoville i gospodarstwa rybackiego wszystko zmienia się diametralnie. Jeszcze kawałek nad brzegiem jeziora obrzeżami jednego z tutejszych ośrodków wypoczynkowych i w końcu szlak doprowadza nas na skraj lasu. Od tej pory tylko cisza i przyroda. Cały praktycznie szlak biegnie leśnymi drogami, które na szczęście były dość solidnie zmrożone, gdyż w innym przypadku szłoby się tragicznie z powodu potężnych błotnistych kolein zrobionych przez ciężki leśny sprzęt przemierzający te drogi podczas niedawnych pracy wycinkowych. Szlak wije się lasami nad malowniczym brzegiem Jeziora Czarnego. Strugi, rozlewiska, lekko bagniste tereny, jest naprawdę tu przepięknie, nawet zimą. W połowie drogi szlak wyciąga nas z lasu na polne drogi biegnące pomiędzy jego skrajem a okolicznymi polami uprawnymi, aby w końcu zaprowadzić nas już tylko na ciągnące się po horyzont połacie pól. Jednak w żadnym wypadku nie jest to monotonny widok. Mazurskie pola i łąki zimą wyglądają naprawdę zjawiskowo, a malujący się na końcowym szlaku pejzaż z widocznym w oddali Szestnem wynagradza trud wyprawy. Dochodzę w końcu do Szestna. Cały czas lekko prószy śnieg, pora na małą przerwę na zadaszonym przystanku autobusowym. Jeżeli byście byli tutaj pierwszy raz, to Szestno, pomimo że za wielkie nie jest, ma się czym poszczycić i ma co pokazać. Pozostałości średniowiecznego zamku, gotycki kościół czy choćby zespół dworsko-parkowy. Ja te okolice znam od podszewki, więc poprzestałem po prostu na małej regeneracji, kilku łykach kawy i ruszyłem ponownie w kierunku Mrągowa, jednak już nie tym samym szlakiem. Po chwili namysłu uznałem, że aby uciec przed monotonią, ruszę wzdłuż drogi wojewódzkiej 591 i faktycznie monotonii nie było. Wyprawa poboczem wzdłuż zaśnieżonej ruchliwej asfaltówki była wyjątkowa, szczególnie w momentach, gdy mijały mnie pędzące ciężarówki. Jak to zwykle bywa marsz wzdłuż normalnej asfaltowej drogi, nie był niczym nadzwyczajnym i nawet mijane jeziora czy lasy nie sprawiały już takiej frajdy, gdy w tle towarzyszył mi akompaniament silników mijających mnie samochodów. Jednak sam tego chciałem, sam postanowiłem właśnie taką trasę wybrać. W końcu docieram do granic Mrągowa. Mijam Park Słowackiego i docieram na obrzeża cywilizacji. Ostatni etap podróży to nic więcej, jak tylko zwykły marsz chodnikiem przez miasto, aby dotrzeć do punktu startu i zamknąć całą pętlę.

Mazury zimą są piękne i można się w nich naprawdę zakochać. Padający śnieg, bijąca zewsząd biel pól i lasów, jeszcze niepozamarzane jeziora i przede wszystkim cisza, spokój oraz wyjątkowo czyste i świeże powietrze. Czy można chcieć czegoś więcej? Taki piętnastokilometrowy marsz z plecakiem, w którym niesiemy najlepszą przyjaciółkę zimowych wypraw, gorącą kawę, to coś, co pozwala świetnie podładować akumulatory niezbędne do normalnego funkcjonowania od poniedziałku do piątku. Mimo że stąd pochodzę, to po powrocie po ponad dwudziestu latach, odkrywam Mazury na nowo i patrzę na nie zupełnie inaczej, niż patrzyłem, będąc nastolatkiem. Chyba trzeba było trochę dojrzeć, aby to wszystko docenić.

Do zobaczenia na szlaku!

#turystyka #wypoczynek #aktywnywypoczynek #podróżowanie #travel #hiking #trekking #trip #podróże #adventure #przygoda #podróżnik #wyprawa #mazury #szestno #mrągowo #zima #śnieg

Powrót

Przedmoście Bydgoskie - okolice Osówca
Maj 2019