Tym razem nadszedł czas, aby wykorzystać piękny letni weekend do wypadu nad morze, jednak nie jak „normalny” człowiek wygrzać się na piachu na wygrodzonym parawanami hektarze plaży, a aby zrobić sobie rundę po pomorskich muzeach militarnych. Na pierwszy ogień poszło Muzeum Pancerne w Kłaninie.
Muzeum jest miejscem wyjątkowym, gdyż częścią załogi odpowiedzialnej za jego sukces jest wielu z Was z pewnością znana ekipa Tank Hunter Poland. Co w tym miejscu jest naprawdę warte zaznaczenia, to fakt, że każdy znajdujący się tutaj eksponat jest znaleziony, odkryty, zakupiony i odrestaurowany przez ekipę z tego muzeum, a większość z nich nie tylko wygląda, ale jest również w pełni sprawna. Samo muzeum jest miejscem nowym, gdyż otwarte zostało w połowie 2022 roku, jednak niech to Was nie zwiedzie. Może nie ma tu połaci terenu i dziesiątek hal do odwiedzenia, a obiekt jest dość kameralny i na pierwszy rzut oka niepozorny, jednak eksponaty tutaj się znajdujące są w świetnym stanie, są wręcz genialnie wyselekcjonowane oraz posiadają niejednokrotnie swoją wyjątkową historię. Gdyby tego Wam było mało, to część ze znajdujących się tutaj sprzętów jest unikatowa jak na polskie warunki.
Dojazd do samego obiektu wielkim problemem nie jest, o ile nie wybierzecie tak jak ja pięknego sobotniego poranka. Szczęście w nieszczęściu, że ruszyłem w drogę bardzo rano, bo gdybym ruszył ze dwie godziny później, to bym się chyba zaklął w samochodzie, stojąc w korkach. Jadąc z samego rana, już na ekspresowej siódemce zaczął się drogowy armagedon, a im później i dalej już było tylko gorzej. Dobrze, że największe korki ustawione na sąsiednim pasie w kierunku morza, mijałem już na powrocie. Widząc, że pół Polski wpadło na ten sam pomysł wypadu nad morze, momentalnie sobie przypomniałem, dlaczego go nie trawię. Na szczęście exodus populacji dużych miast w poszukiwaniu jodu nie dotknął mnie zbyt mocno, ale to tylko dlatego, że postanowiłem ruszyć w trasę przez szóstą rano. Tak czy inaczej, nawet gdybym miał gnić w tych korkach, to warto byłoby to przetrwać, mając na uwadze, co zastałem na miejscu. Muzeum z zewnątrz nie wygląda na obiekt potężny, jednak to, co znajduje się w środku, z nawiązką rekompensuje trud podróży. Znajdziemy tutaj zarówno odrestaurowaną broń pancerną, jak również mundury, odznaczenia oraz broń strzelecką. W skrócie cały przekrój wojennego sprzętu. Obiekt ma bardzo ciekawy klimat, który możemy spotkać w coraz większej ilości nowoczesnych muzeów. Zamiast bezpłciowych pustych pomieszczeń z wystawionymi w środku eksponatami, mamy tutaj interesujące dioramy, odrapane ściany z czerwonej cegły oraz ekspozycje wprowadzające nas już od progu w atmosferę drugowojennych lat. Tym, co z pewnością wyróżnia to miejsce i z mojej perspektywy było dla mnie najbardziej interesujące to większy i cięższy sprzęt, który tu zastałem. Już na dzień dobry przed wejściem przywitał mnie M8 Geryhound. W środku eksplozja doznań. T-34, Stug 3G, najliczniej produkowany niemiecki pojazd bojowy, który dodatkowo jest jedynym sprawnym egzemplarzem w Polsce. Mały i sprytny motocykl na podwoziu gąsiennicowym, czyli niemiecki Kettenkrad. Należący niegdyś do walczących w Drugiej Wojnie Światowej Polaków Universal Carrier lub inaczej zwany Bren Carrier. Najbardziej zabójcze działo chyba w historii wszystkich konfliktów zbrojnych Flak 88, czyli popularna niemiecka osiemdziesiątka ósemka. Aczkolwiek ja najbardziej ostrzyłem sobie zęby na wisienkę na torcie, która miała swoją oficjalną premierę zaledwie kilka tygodni wcześniej. Panther Ausf A, jedyny taki egzemplarz w Polsce. Specjalnie przekładałem ten wyjazd o kilka tygodni, aby móc ją właśnie tutaj zobaczyć. To, co widać na filmach lub ilustracjach książek czy czasopism, nie oddaje rzeczywistości. Dopiero stojąc obok tego potwora, widać, jaki był potężny. Żaden praktycznie inny czołg, który miałem okazję do tej pory zobaczyć, nie zrobił na mnie takiego wrażenia swoimi gabarytami. Dla samej Pantery warto tutaj zajrzeć.
Ogólnie ten weekendowy wyjazd mogę uznać za wyjątkowo udany, a muzeum w Kłaninie z pewnością jeszcze odwiedzę i mam nadzieję, że tysiące turystów zapewnią środki, a ekipa muzeum wygospodaruje wolną chwilę, na zdobycie i odrestaurowanie kolejnych pancernych perełek. Niby byłem w dziesiątkach innych podobnych muzeów, jednak mało które ma tak fajny klimat. Ciekawe eksponaty, wszystko na wyciągnięcie ręki, klimatyczne dioramy, rozsądna cena biletu, która w czasie mojej wizyty wynosiła 30PLN, to wszystko złożyło się na naprawdę bardzo pozytywny odbiór tego miejsca. Jedyne czego żałuję, to fakt, że mam tutaj jednak dość spory kawałek drogi, jednak nic to, biorąc pod uwagę to, co możemy tutaj zobaczyć. Jeżeli kiedykolwiek zapuścicie się w te okolice, to darujcie sobie Puck, odpuśćcie sobie jarmarczne Władysławowo, zrezygnujcie z plaży nudystów w Chałupach i omińcie Jastrzębią Górę… chociaż jej może nie, bo mają Dom Whisky, i odwiedźcie obowiązkowo Kłanino i tutejsze muzeum. Warto.
Do zobaczenia na szlaku!
#turystyka #turysta #wypoczynek #aktywnywypoczynek #podróżowanie #travel #hiking #trekking #trip #podróże #adventure #przygoda #podróżnik #wyprawa #militaria #military #muzeum #museum #pomorskie #województwopomorskie #kłanino #muzeumpancernewkłaninie