Patrząc za okno aż trudno uwierzyć, że jeszcze niecałe dwa miesiące temu była piękna i słoneczna pogoda, a teraz po kilku tygodniach zimy znowu mamy pluchę i wszędzie jest ponuro. Najwyższy chyba czas wrócić do tych nieco ładniejszych i cieplejszych dni. Październikowy szybki wypad do Nadleśnictwa Strzałowo. Tak po prostu bez żadnego konkretnego celu poszwendać się po lesie.
Jakiś czas temu upodobałem sobie parking koło siedziby Nadleśnictwa jako jedną z głównych baz wypadowych na piesze wycieczki i nie tylko. Mam tu całkiem niedaleko od siebie, można tu dojechać samochodem osobowym w cywilizowany sposób, nie bojąc się urwanego gdzieś na leśnych bezdrożach wydechu. Mamy tu przepiękne lasy, masę tras, zarówno oznakowanych szlaków, jak również tych, które sami sobie wytyczymy leśnymi drogami i ścieżkami. Piękne jeziora oraz liczne rezerwaty. Można tu naprawdę uciec trochę od cywilizacji, a najlepsze jest to, że pomimo tego, iż nie jest to jakieś totalne odludzie, to nie spotkamy tu raczej tłumów, które popsują nam radość z obcowania z przyrodą. Miejsce to ma jeszcze jeden ogromny plus. Kilka kilometrów od parkingu znajduje się jeden z chyba najładniej położonych obszarów Zanocuj w Lesie, w których miałem okazję być. Co prawda trzeba przespacerować się do sąsiedniego Nadleśnictwa Maskulińskiego, ale wyznaczone tereny, gdzie możemy się rozbić, odpalić kuchenkę i pobiwakować przez kilka dni nad samym jeziorem, rekompensują trudy marszu.
Ja tym razem postanowiłem ruszyć przed siebie i na bieżąco wyznaczać sobie trasę w zależności, co akurat wpadnie mi w oko. Założyłem plecak, wziąłem do ręki aparat i w drogę. Początek trasy wyznaczyłem sobie tak, aby iść wzdłuż oznakowanego zielonego szlaku, który jest Ścieżką Edukacyjną Nadleśnictwa Strzałowo. Piękne widoki, fajne kameralne ścieżki i wspaniałe pejzaże jeszcze delikatnie zamglonych pól i łąk, które możemy podziwiać, podążając skrajem tutejszego lasu. Kierowałem się ku mojemu pierwszemu celowi podróży, jeziorom Mały i Duży Róg, które są tutejszymi użytkami ekologicznymi. Na miejscu zauroczył mnie widok niewielkich kameralnych jeziorek, nad których brzegiem można było sobie na ławce zrobić krótką przerwę na kawę i jakiś mus owocowy. Jest to jedno w bardzo wielu miejsc w moich okolicach, gdzie pośrodku niczego spotykamy niewielkie jeziorka otoczone formacjami torfowymi, które od czasu do czasu się odrywają, tworząc pływające wyspy. Posiedziałem chwilę i postanowiłem ruszać dalej. Skierowałem się na południe, aby po przecięciu asfaltowej drogi wejść na teren Rezerwatu Pierwos, w którym to trafimy nie tylko na torfowiska i mokradła, ale przy odrobinie szczęścia spotkamy orliki, żurawie lub zimorodki. Mnie szczęście do ptactwa niestety nie dopisało, ale idąc leśną drogą, zastałem w przydrożnych chaszczach okazy nieco większej fauny. Chwila ciszy, kucam, schodzę pomału na skraj leśnej drogi, chwytam aparat i czekam, aż kilka siedzących w zaroślach łań, postanowi ruszyć dalej. Cierpliwość popłaciła i udało się jedną trafić, gdy przeskakiwała na drugą stronę drogi. Uwielbiam to. Jeżeli wracam z wypadku z chociażby jednym przyzwoitym zdjęciem jakiegoś zwierzaka, jestem szczęśliwy. Teraz już mogłem z czystym sumieniem wracać do samochodu. Pokonałem ostatnie trzy kilometry trasy w iście rekreacyjnym i ślimaczym tempie, aż w końcu moim oczom pomiędzy drzewami zaczęły się ukazywać sylwetki zabudowań siedziby nadleśnictwa. Dotarłem w miejsce startu, a sama trasa niezbyt mnie wymęczyła, gdyż nie dość, że wyjątkowo malownicza, to na dodatek bardzo krótka jak na moje standardy. Przeszedłem zaledwie dziewięć kilometrów.
Mam niedaleko od siebie kilka takich miejsc, w które non stop wracam i z pewnością jest to jedno z nich. Za każdym razem, gdy tu jestem, niezależnie czy na spacerze, czy kiedy biwakuję, wyjątkowo dobrze tutaj odpoczywam. Cisza, spokój, praktycznie zero ludzi, piękne jezioro Majcz Wielki oraz niemalże stuprocentowa szansa zrobienia zdjęcia jakiejś zwierzynie. Czy można od wypadu do lasu oczekiwać czegoś więcej? Jak ja bym chciał tutaj mieszkać z dala od ruchliwych dróg i zgiełku miasta. Może kiedyś człowiek postanowi rzucić to wszystko i wyjechać w przysłowiowe Bieszczady, ale jeszcze nie teraz. Na razie muszą mi wystarczyć popołudnia i weekendy w tutejszych lasach.
Do zobaczenia na szlaku!
#turystyka #turysta #wypoczynek #aktywnywypoczynek #zwiedzanie #podróż #podróżowanie #podróżnik #przygoda #wyprawa #wypad #adventure #trip #travel #tourist #mazury #strzałowo #nadleśnictwostrzałowo