Urlop na MRU

Czerwiec 2023

Tym razem wracamy do czerwcowego urlopu, gdy to szlak zaprowadził mnie w okolice Międzyrzecza. Co można tam robić? Oczywiście zwiedzać MRU. Jednak tutaj trochę przybliżę Wam nieco mniej dostępne i znane obiekty, gdyż większość osób odwiedzających MRU ogranicza się do Pętli Boryszyńskiej lub muzeum w Pniewie.

O MRU napisano i powiedziano już chyba wszystko, chociaż znając drugowojenne realia, można uznać, że nad obiektami typu MRU czy Riese nadal gdzieś wisi jakaś aura tajemniczości. Brama Lubuska, czyli ziemie leżące pomiędzy Wartą a Odrą były od zawsze niezwykle atrakcyjnym strategicznie obszarem. Każda armia maszerująca przez tereny obecnej Polski zawsze zachłannie łypała okiem na ten skrawek terenu, który z jednej strony pozwalał bez problemu przemieszczać swoje wojska, a z drugiej w obliczu jakiegokolwiek zagrożenia stanowił idealny punkt oporu dzięki swojemu ukształtowaniu. Zabezpieczony z trzech stron rzekami i jeziorami stanowił koszmar dla próbujących go szturmować wojsk, wymuszając kierunek natarcia. Szczególnie nazistowskie Niemcy doceniły te okolice i postanowiły, iż to właśnie tutaj stanie jedna z ich głównych linii obronnych na granicy z Polską, która miałaby ich uchronić przed polskim natarciem, gdy trzon ich wojsk natrze na sojusznika Polski, Francję. Jak wszyscy wiemy, niemiecki pomysł na Drugą Wojnę Światową się jednak trochę zmienił i to niestety Polska stała się jednym z pierwszych łupów wojennych III Rzeszy. Budowa fortyfikacji rozpoczęła się w 1936 roku i zakładała umocnienie całego łuku pomiędzy Wartą i Odrą na odcinku 80 kilometrów. Wydano miliony marek, wybudowano dziesiątki schronów, wydrążono kilometry tuneli, jednak linia nigdy nie została w pełni ukończona. Z powodu zmiany wojennych planów oraz tego, jak potoczyły się losy Niemiec po ataku na ZSRR, na dokończenie prac nigdy już nie starczyło czasu, materiałów i pieniędzy. W związku z brakiem pełnej zdolności bojowej ukończonych umocnień, niewybudowaniem kilkunastu kluczowych obiektów oraz niedostatecznym wyszkoleniem jednostek obsadzających te fortyfikacje, MRU nie odegrało istotnej roli w drugowojennych walkach i nie stawiło praktycznie żadnego oporu nacierającym wojskom radzieckim.

Obecnie MRU to dla mnie ścisły top pozostałości po Drugiej Wojnie Światowej na terenie Polski i wizyty zarówno tutaj, jak i w Riese na Dolnym Śląsku, zawsze dostarczają mi masę radości i chociaż mam u siebie na Mazurach i w okolicy tysiące interesujących obiektów, to coś mnie tutaj ciągle dziwnie przyciąga. W tym roku postanowiłem, że MRU będzie głównym punktem programu i spędzę tutaj tydzień, eksplorując z plecakiem odcinek pomiędzy Lubrzą i Skwierzyną. Chodząc tutejszymi polami i lasami, zupełnie inaczej odbiera się MRU, niż odwiedzając popularne Boryszyn i Pniewo. Oczywiście te obiekty są genialne, jednak są to obiekty turystyczne i nie poczujemy tutaj takiego klimatu, jak maszerując samotnie w poszukiwaniu pozostałości po MRU porozrzucanych gdzieś po lasach. Znalazłem tutaj cały przekrój pozostałości, na których mi zależało. Niewielkie schrony, potężne grupy warowne, mosty obrotowe, jazy forteczne, kopuły pozoracyjne, praktycznie na każdym kroku na coś się tutaj trafia. Szkoda, że duża część obiektów jest bardzo zniszczona, jednak powojenne losy tutejszych umocnień nie należą do najszczęśliwszych i powinniśmy się cieszyć, że cokolwiek pozostało. Na to, co tutaj się działo to cud, że MRU jest w tak przyzwoitym stanie. Chodząc tutejszymi ścieżkami, musimy zdobyć się na cierpliwość i uzbroić w niemałe pokłady uporu. Duża część obiektów jest bardzo trudno dostępna. Są zarośnięte, otoczone bagnami, ulokowane pośrodku uprawianych pól itp., więc aby móc się do nich dostać, musimy wykazać się nie lada sprytem. Na nasze nieszczęście duża część większych i lepiej zachowanych obiektów jest zamknięta i zwiedzić je możemy jedynie, biorąc na przykład udział w wyprawach organizowanych przez obiekt w Pniewie. Z jednej strony szkoda, z drugiej jak pomyślę o stadach nierozgarniętych pseudo-urbexiarzach, którzy szturmowaliby te obiekty, to może i lepiej, że są zamknięte. Chociaż, czemu by nie dać szansy selekcji naturalnej? Na mnie chyba najlepsze wrażenie zrobiły trzy obiekty, z których jeden był niespodzianką. Pierwszy to GW Ludendorff. Wspaniałe umocnienia w całkiem niezłym stanie ulokowane w genialnej okolicy, na zboczach okalających brzegi Obry. Niewielka rzeczka, jednak ze zboczami naszpikowanymi schronami, mogła okazać się przeszkodą nie do zdobycia. Drugi z obiektów, które mnie zauroczyły to GW Schill. Niby nic specjalnego, jednak tylko z pozoru. Tę grupę warowną możemy bez większych przeszkód zwiedzić sobie sami. Mamy dostęp do podziemi i jeżeli starczy nam odwagi, to możemy się samotnie zapuścić do tuneli i pochodzić pomiędzy obiektami. Ostatnim obiektem, który znalazłem trochę przypadkiem, to niepozorny tunel w miejscowości Wysoka. Błędnie opisany przez kogoś na Google jako schron przeciwlotniczy, był niczym innym jak podziemnym magazynem znajdującej się tutaj niegdyś fabryki. Niepozorna plaża, koło plaży betonowy murek, dalej las i pagórki, ale jak się bliżej przyjrzymy, okazuje się, że pomiędzy krzakami jest jakieś niewielkie przejście, a tuż za nim wejście do tunelu. Gdy już tam wejdziemy, okazuje się, że wcale nie jest on taki mały i krótki. Ogólnie czas spędzony na MRU obfitował w takie miłe niespodzianki.

Przez tydzień trochę pokręciłem się samochodem po okolicy, zahaczyłem muzea w Drzonowie i Witnicy, Twierdzę Kostrzyn, jednak głównie biegałem po lesie z plecakiem i po zrobieniu grubo ponad 100 kilometrów piechotą, uznałem, że muszę tu wrócić. Niby zobaczyłem dużą część tego, co chciałem, ale zostało nadal masę innych obiektów do odwiedzenia, do niektórych chciałoby się wrócić i ogólnie pozostał nadal niedosyt. Nie wiem, ile bym musiał spędzić tutaj czasu, żeby mieć dość. Pytanie, czy MRU mógłbym mieć kiedykolwiek w ogóle dość? Byłem już tutaj kolejny raz i nadal czuję, że nie zwiedziłem nawet 10% tego, co kryje okolica, więc nie mam wyboru, przyjeżdżam znowu. Nie wiem jeszcze, kiedy i na jak długo, ale wrócę tutaj na pewno.

Do zobaczenia na szlaku!

#turystyka #turysta #wypoczynek #aktywnywypoczynek #podróżowanie #travel #hiking #trekking #trip #podróże #adventure #przygoda #podróżnik #wyprawa #lubuskie #mru #drugawojnaświatowa #IIWW

Powrót

  


Muzeum Techniki Wojskowej Gryf
Lipiec 2023