Zwalony most w Kruklankach

Maj 2022

Dziś na szlak ruszamy koleją… niestety nasz pociąg nie dowozi nas zbyt daleko, gdyż na drodze staje zawalony most kolejowy w Kruklankach. Pora kontynuować zwiedzanie tych pięknych rejonów Mazur pieszo

Prusy Wschodnie od zawsze stanowiły ważny dla ówczesnych Niemiec region. Na znaczeniu przybrał on szczególnie na początku XX wieku, kiedy to na horyzoncie zaczął się malować nieunikniony konflikt pomiędzy europejskimi mocarstwami. Obszar ten był najbardziej wysuniętym na wschód rejonem Cesarstwa Niemieckiego i wcinał się klinem w Cesarstwo Rosyjskie. Chcąc rozwinąć ten region, także pod względem militarnym, na początku XX wieku zaczęto rozwijać szlaki komunikacyjne, również kolejowe, które wówczas były trzonem wojskowej logistyki, a większość wojsk na wszystkie fronty transportowana była właśnie koleją. Tak oto tworząc jedną z linii kolejowych, niemieccy inżynierowie trafili na Kruklanki i rzekę Sapinę. Nie było wyboru, trzeba było stawiać wiadukt, a że teren do najłatwiejszych nie należał, zdecydowano się na postawienie potężnego pięcioprzęsłowego żelbetowego mostu kolejowego, który ukończono w 1908 roku i kiedy powstał, ustępował swoją wielkością jedynie mostom w Stańczykach i był jedną z największych konstrukcji tego typu w regionie. Jednakże pomimo wydania potężnych środków most praktycznie nigdy nie przysłużył się militarnie Cesarstwu Niemieckiemu i już w 1915 roku w obawie przed wojskami rosyjskimi niemieccy saperzy wysadzili jedno z przęseł, aby uniemożliwić wykorzystanie przeprawy wrogowi. Po zakończeniu Pierwszej Wojny Światowej most błyskawicznie został odbudowany. Naziści po przejęciu władzy dorzucili w okolicy jeszcze kilka schronów bojowych, tworząc Giżycki Rejon Umocniony, przez co most na Sapinie znowu odzyskał swoje militarne znaczenie. Stał on sobie spokojnie latami, przejechało przez niego tysiące pociągów, aż nagle dokonał żywota na jesieni 1945 roku i do dnia dzisiejszego nie wiadomo jak to się stało. Jedna z legend mówi, że ukryte przez Niemców detonatory do zaminowanego mostu przeleżały miesiące w jednym z okolicznych schronów i użyli ich dopiero okoliczni mieszkańcy, widząc jak zagrabione przez Rosjan dobra, opuszczają Mazury pociągami właśnie tym wiaduktem. Inna z kolei wersja mówi, iż to właśnie wycofujący się Niemcy zdetonowali ładunki, jednak były one za słabe, aby obalić tak potężną konstrukcję i jedynie ją uszkodziły, a kilka miesięcy później polscy i radzieccy saperzy dokończyli dzieła zniszczenia podczas ćwiczenia wysadzania obiektów infrastruktury drogowo-kolejowej. Jak naprawdę było, chyba się nie dowiemy.

Most w Kruklankach przerzucony nad malowniczym wąwozem, w którym wije się rzeka Sapina to jeden z ciekawszych obiektów tego typu w regionie. Nie dość, że pomimo stanu nadal robi ogromne wrażenie swoją wielkością, to nutka tajemniczości związana z jego ostatnimi dniami również dodaje mu niepowtarzalnego uroku i klimatu. Praktycznie pod sam most można się dostać całkiem przyzwoitą polną drogą, która nie nastręczy problemów nawet standardowej osobówce. Dostęp do mostu mamy z obu stron i z obu stron możemy się na niego wdrapać bez większego wysiłku. Aby ułatwić pokonywanie Sapiny turystom, przez rzeczkę przerzucona jest drewniana kładka, która może swoim stanem nie powala i widać, że lata świetności miała już jakiś czas temu, aczkolwiek nadal jest solidna i jedynie brakuje w niej kilku desek. Gdy już opstrykamy aparatem most z każdej strony, możemy spokojnie ruszyć i zwiedzać okolice, o ile tylko będziemy mieli ochotę. Z jednej strony mamy ogromny nasyp kolejowy, którym możemy ruszyć wzdłuż jeziora Patelnia, gdzie możemy spotkać liczne ptaki drapieżne. Jeżeli jednak zdecydujemy się ruszyć na drugą stronę, trafimy na nieco bardziej militarne klimaty. Chodząc po okolicznych wzgórzach, polach i lasach znajdziemy pozostałości stanowisk obserwacyjnych oraz bojowych z czasów Drugiej Wojny Światowej. Większość niestety została po wojnie zniszczona, jednak warto się pokręcić po okolicy choćby z powodu przepięknych widoków i idyllicznej przyrody. Ze wzgórz w okolicach mostu maluje się przepiękny klasyczny pocztówkowy obraz Mazur. Sąsiadujące z polami jeziora, a w oddali szumiące korony drzew bezkresnych lasów ciągnących się po horyzont. Właśnie takie Mazury uwielbiam.

Jeżeli będziecie kręcić się w okolicach Giżycka, to naprawdę warto zboczyć trochę z zaplanowanej trasy i nawet jeżeli nie mieliście w planach odwiedzać Kruklanek, wpaść tu choćby na chwilę. Znajdziecie tu naprawdę imponujący i owiany tajemnicą most, kilka schronów, ścieżkę przyrodniczą, ale przede wszystkim przepiękne widoki, świeże powietrze, ciszę i spokój. Mogę z czystym sumieniem polecić wizytę w tych okolicach.

Do zobaczenia na szlaku!

#bushcraft #turystyka #wypoczynek #aktywnywypoczynek #podróżowanie #travel #hiking #trekking #podróże #adventure #urbex #militaria #military #armia #army #drugawojnaświatowa #IIWW #most #bridge #mazury #kruklanki #giżyckirejonumocniony

Powrót

Kopalnia Uranu Podgórze - Kowary
Lipiec 2020